czwartek, 15 listopada 2012

Mała książka o pysznościach

„Małe pyszności: ptysie, herbatniki i inne ciasteczka”
Uwielbiam książki o słodyczach, zwłaszcza wydane w niewielkim formacie. Nie wiem dlaczego, ale oglądając takie publikacje, zawsze mam wrażenie, że trzymam w dłoniach prawdziwe apetyczne ciasteczko albo grzechu wartą pralinkę, a nie tylko papier. Wydawnictwo Jedność zainicjowało niedawno uroczą serięSłodycze w roli głównej”, w ramach której ukazała się pozycja pt. „Małe pyszności: ptysie, herbatniki i inne ciasteczka”. Książeczka jest bardzo przyjemna, zarówno dla oka, jak i dla... dłoni. Nie wspominając już o kubkach smakowych, które na pewno będą zadowolone z prezentowanych w środku wypieków.

Wnętrze książki, przepis na nadziewane cannoli
„Małe pyszności” to niewielka książeczka, niespełna stustronicowa, wydana w formacie 19x19 cm, na kredowym papierze. Okładka jest miękka, gąbkowana, jak niektóre publikacje dla najmłodszych, bardzo przyjemna w dotyku. Na początku został zamieszczony spis treści (wykaz przepisów dodano na końcu) oraz cztery wprowadzające w temat minirozdziały. „Problem z wyborem” to krótki przegląd różnych rodzajów łakoci, przede wszystkim włoskich, które znajdziecie w książce. W części zatytułowanej „Składniki” przedstawiono orzechy, suszone owoce oraz przyprawy korzenne, którymi najczęściej wzbogaca się drobne wypieki i desery. W „Podstawowych rodzajach ciast” znajdziecie przepis na ciasto ptysiowe, kruche ucierane oraz racuszkowe, a także sposób przygotowania masy migdałowej. Natomiast „Narzędzia cukiernika” to krótkie opisy wykorzystania cylindra do rurek oraz rękawa i strzykawki cukierniczej. O ile w pierwszych dwóch rozdziałach bardzo skrótowe informacje są do przyjęcia, o tyle dwa ostatnie tematy wydają się być potraktowane zbyt powierzchownie. Dla mnie podstawowe ciasta i narzędzia cukiernika w liczbie trzech czy czterech to zdecydowanie za mało. Ale do wykonania przepisów z tej publikacji taka wiedza w zupełności wystarczy.

Wnętrze książki, przepis na babeczki z bezą
Przejdźmy do najprzyjemniejszej części, czyli zaprezentowanych w książce trzydziestu małych pyszności. W większości są to propozycje typowo włoskie, np. łatwe i szybkie w przygotowaniu amaretti albo nieco trudniejsze cannoli (ciastka-rurki nadziewane ricottą), cantucci (sucharki z migdałami), natalini (migdałowe ciasteczka bożonarodzeniowe z zaledwie czterech składników) czy migdałowe tegole z Aosty. Znajdziecie tu również przepis na kasztanki bez pieczenia, proste racuchy z jabłkami, ciasteczka z czekoladą i pieprzem, babeczki pistacjowe z bezą czy drożdżowe krapfen w herbacie (rodzaj bawarskich pączków). Mnie szczególnie zainteresowały smażone kluseczki z semoliny, crostatine (ciastka ze śliwkami i kozim serem) oraz wyglądające naprawdę imponująco ciastka o nazwie sfogliatelle. Niestety, nie ma w książce przepisu na łakocie umieszczone na okładce oraz na stronie tytułowej, co jest trochę irytujące i mylące. Ale być może, bogatsi o nową wiedzę, pokusicie się o improwizację?

Przy każdej recepturze na jednej stronie podano stopień skomplikowania (od 1 do 3 gwiazdek), czas potrzebny na wykonanie, listę składników – bez problemu dostępnych w większości sklepów – oraz rozpisany krok po kroku sposób przygotowania. Drugą stronę wypełnia duże, apetyczne zdjęcie. Większość przepisów jest dość prosta, więc nawet początkujący cukiernicy nie powinni mieć problemów z wykonaniem małych pyszności, także tych oznaczonych trzema gwiazdkami. Efekt będzie na pewno zadowalający.

W tej niedużej, sympatycznej książeczce kryje się wiele ciekawych smakołyków. Szkoda, że nie ma ich jeszcze więcej! Ale może to dobrze, wszak przyjemności należy sobie dozować. Zamiast sięgać po produkty przemysłowe udające prawdziwe ciastka, otwórzcie tę książkę na którejkolwiek stronie i podarujcie sobie odrobinę autentycznej przyjemności. Pomijając trzy przepisy, w których wykorzystuje się aż torebkę proszku do pieczenia (to naprawdę bardzo, bardzo dużo!), każda propozycja będzie na pewno tysiąc razy zdrowsza i tysiąc razy smaczniejsza niż „pyszności” wypełnione po brzegi chemią, cukrem i najniższej jakości dodatkami, zamknięte w foliowych torebkach i leżakujące miesiącami na sklepowych półkach. Zamiast kupować dla siebie albo znajomych gotowe pączki czy ptysie, lepiej kupić „Małe pyszności” i poświęcić jedyne czterdzieści pięć minut na przygotowanie wspaniałych ciasteczek migdałowych ze Sieny, zwanych po włosku ricciarelli. Brzmi pięknie i smakuje wybornie!

Ocena: 6/10

„Małe pyszności: ptysie, herbatniki i inne ciasteczka” (oryg. Piccole bontàbiscotti, dolcetti e pasticcini), Jedność 2012, seria Słodycze w roli głównej, 96 s., cena 24,90 .

Książka na stronie wydawcy, z przykładowymi stronami: jednosc.com.pl/product_info.php?cPath=91&products_id=2036

* Dziękuję wydawnictwu Jedność za przekazanie egzemplarza do recenzji.